To był najlepszy sylwester na jakim bylam dotychczas =) Z Patri ubawiłyśmy się genialnie - towarzystwo miało poczucie humoru. Był też paparazzi (paweł z wrocławia) który nam dwóm zrobił z 600zdjeć jak nic, no ale wiadomo profesjonalista miał w aparacie pamięć na 12000.....ekhm.Najpierw spotkaliśmy się u gosi zebrało się całe towarzystwo i piliśmy wściekłe psy. Posiedzieliśmy troche, pogadaliśmy i poszliśmy do klubu - fajny tylko pieczątki na ręke beznadziejne. Rozpakowaliśmy się z żarciem którego było w 3 i więcej. Nasłuchałyśmy się o studenckich przepałach - chyba pójdziemy na politechnike... =D O 12 wyszliśmy fajerwerki odpalać (mieliśmy sporo) wszyscy ludzie zaczęli się rpzytulać do każdego życząc dosiego roku haha ah ta wylewność....=P Potem już tańcowaliśmy, rzucałam lotkami do tarczy a że dobrze mi szło grałam w imieniu jakiegoś kolesia. Najlepsza była kierowniczka która podchodzi z tekstem" Wy robicie najgorszy bałagan i hałas a nic nie kupiliście , skończy się to tak ze was wyprosze" no to poszliśmy kupić u niej te 2 bolsy niech się kobieta cieszy i co? przychodzi" przepraszam ze tak na awas naskoczyłam, zmeniłam zdanie teraz jestem bardzo zadowolona" heh no parodia. Krzysiek (kolega z gim.) wydoroślał i okazał sie bardzo fajny ku naszemu zdziwieniu haha. Nie no jestem bardzo zadowolona - jak nawięcej takich imprez!