01 maja 2007, 20:30
Dawno nie pisałam...bo nie było o czym! Zupełnie nic się nie wydarzyło co uznałabym warte umieszczenia na blogu. Większość moich notek i tak nie jest za ciekawa bo nie jest to blog ani poetycki, ani nie wypowiadam się na tematy polityki co ostatnio modne jest na blogach...opisuje zwykłe czynności życiowe. Po co więc piszę tę notkę? Otóż w moim życiu wydarzy się coś "ważnego" już wkrótce a konkretnie za 3 dni, m-a-t-u-r-a. Nauka idzie opornie bo bynajmniej pogoda mi nie pomaga =P, ale wychodzę z założenia, że skoro uczyłam się systematycznie przez te wszystkie lata to teraz kwestia przypomnienia sobie paru rzeczy. Niewykonalne jest wkucie teraz wszystkich lektor i innych pierdółek. Stresa tytułowego mam, ale postanowiłam się tym aż tak nie przejmować, bo wszyscy robią jakieś ogromne zamieszanie z tym cholernym papierkiem a przepraszam jeden egzamin ma osądzić o mojej przyszłości? Ta cała matura jest niesprawiedliwa, powinno liczyć się tylko świadectwo ukończenia szkoły średniej z wynikami z wszystkich lat nauki. Trudno, ludzie kochają sobie utrudniać życie więc pozostaje się dostosować - byle zdać, a potem to już się coś wymyśli =P