21 września 2006, 11:47
Miałam iść dzisiaj do szkoły ale jednak nie dałam rady. W nocy kostka mi porządnie spuchła i teraz siedze sobie w domu z okładem. Biedna ta moja kostka już ją chyba 4 raz skręcam :-P, fatum jakieś! Babka z niemieckiego doprowadza mnie do konwulsji i jak na nia patrze to wyobrażam sobie jak spuszczam ją na linie z mostu na autostradzie kiedy akurat przejeżdża tir...rok temu mieliśmy taką fajniejszą a ta teraz uważa że my mamy już wszystko umieć i znać, ja 2 razy nie poradziłam sobie z ćwiczeniem które mi zadała, boże jak ona triumfuje że jest jakaś lepsza bo umie niemiecki, god ja nie trawie tego języka, ale poucze się dzisiaj żeby jej udowodnić że potrafie jak mnie spyta. Mogłoby być dłuzej ciepło to zrobiłoby się jeszcze jakiegoś grilla jak to w wakacje się czyniło. Niebo już coraz częściej zamglone chmurami, co się dziwić w sobote pierwszy dzień jesieni. Musze nabyć płaszczyk i buty, ale to nie jest takie proste! ;-)